O wyjątkowo niewygodnym podatku

Wczoraj przyszło mi do głowy, że święta pod pewnym względem przypominają … samochód.  Mówi się, że w przypadku auta, człowiek cieszy się dwa razy. Pierwszy – w chwili, gdy je kupuje, a drugi, kiedy się go pozbywa. Czas świąteczno -noworoczny to okres, na który większość z nas bardzo czeka, ale kiedy wreszcie dobiega końca, odczuwa ulgę, no bo przecież jak długo można odpoczywać, świętować i (niestety) jeść. Dobrze, że już styczeń i wszystko wraca do tzw. normy. Wprawdzie czeka nas jeszcze przydługi weekend, ale to jakoś już da się przeżyć. :)

Mam nadzieję, że w nowy rok udało Ci się wkroczyć  z solidnie przeanalizowanymi postanowieniami. Byłoby dobrze, by wśród nich znalazło się również miejsce na jakiś element związany z tym, co jakby nie patrzeć, bardzo, bardzo ważne. Myślę oczywiście o Twoim zdrowiu.

Świat zdążył przyzwyczaić nas do pośpiechu. Zapewne fakt ten jest jednym z powodów, że coraz rzadziej zauważamy, iż to, co powinno być świadomym odżywianiem, bywa niekiedy zwykłym wypełnianiem żołądka dość przypadkową treścią.

Pomyślisz może, że skoro mamy suplementy diety, to właściwie to, co jemy nie jest aż tak istotne. Jeżeli czasami miewasz takie pomysły, to nie mam innego wyjścia, jak Cię rozczarować. Naturalne preparaty, z których korzystamy czyli SUPLEMENTY SĄ przede wszystkim DODATKIEM DO WŁAŚCIWEJ (lub przynajmniej do niej zbliżonej), a nie byle jakiej DIETY.

Jeśli jednak okresowo zdarzy Ci się nadmiernie wzmożona aktywność w operowaniu sztućcami :), pamiętaj, że istnieją skuteczne sposoby na zmniejszenie obciążenia układu pokarmowego (m.in. Digestive Enzymes, AC-Zymes, Triple Potency Lecithin, Liver Aid).

Ta część „konstrukcji” zawiadująca całą resztą ludzkiej machiny nawet na co dzień nie ma z nami lekko. Co dopiero mówić o trwającej wiele dni, świątecznej przerwie?!

Jeśli (zwłaszcza po 40-tce), pozostawimy organizmowi (bez wsparcia go) samodzielne rozprawienie się z nierozsądnie dużą ilością (niekoniecznie dobrze zestawionych) dań, może zdarzyć się, iż przyjdzie nam „zapłacić” wyjątkowo niewygodny PODATEK.
Zastanawiasz się od czego?
OD … JEDZENIA, oczywiście!
Tak, ubierający głównie ludzi sukcesu, słynny krakowski krawiec mówi o (bardziej niż trzeba) wydatnym … brzuszku. :)

Z życzeniami skutecznego uchylania się
od tej, jakże szczególnej formy akcyzy :) Dorota A. Madejska

 

3 myśli na “O wyjątkowo niewygodnym podatku”

  1. „Podatek od jedzenia”- kupuję to- dla mnie bomba!

    Dwa lata temu byłam z mężem na bardzo sympatycznej sztuce pt. „Klimakterium”.
    Kobitki (jak sama nazwa wskazuje) w pewnym wieku, wymieniały się doświadczeniami z różnych sfer swojego życia. Rozbawiła mnie scena, w której jedna z bohaterek przyglądając się w lustrze swojemu ciału, łapie się za „oponkę” na brzuchu i głośno krzyczy-skąd ona się tu wzięła?!
    Jeszcze wczoraj jej tu nie było!

    Myślę, że warto zrobić coś, żeby owa „oponka” nie pojawiła się na naszym brzuchu i żeby nie musieć krzyczeć jak bohaterka sztuki, zastanawiać się skąd ona się tu wzięła i w efekcie uniknąć płacenia podatku od niewłaściwego jedzenia.

  2. To prawda, czas świąteczno – noworoczny bardzo zachęca do odpoczynku i spożywania potraw wszelkiej maści. Moja Mama w tym roku zapłaciła wyjątkowy podatek od jedzenia. W dwa tygodnie przytyła 2 kg. Oczom nie mogła uwierzyć.:)

Skomentuj Kamila Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *