… to GDZIE BĘDZIESZ MIESZKAĆ?

Przeglądając dość mocno już archiwalne numery Newsweek`a natknęłam się na artykuł („Na wagę złota”) poruszający temat, który do niedawna, przynajmniej w naszym kraju, wydawał się nie być aż tak palącym. Chodzi o otyłość.

Autorzy zwracają uwagę na fakt, iż dożyliśmy czasów, w których obwód pasa nie jest już jedynie prywatną sprawą osoby otyłej. Przeciwnie, stał się poważnym, bo bardzo kosztownym problemem społecznym. W newsweek` owych rozważaniach jest mowa nie tylko o mniejszej wydajności w pracy. Poruszono również, a może przede wszystkim, kwestię kosztów pochłaniających ogromną część zasobów budżetowych wiadomego resortu. Wydatki te związane są z leczeniem nie tylko samej otyłości, ale i chorób zwykle jej towarzyszących.

Lista schorzeń jest niestety imponująca, a najczęstsze z nich to:

  • cukrzyca,
  • zwyrodnienia stawu biodrowego,
  • uszkodzenia kręgosłupa,
  • nowotwory żołądka, jelita grubego, szyjki macicy,
  • miażdżyca,
  • zapalenie pęcherzyka żółciowego,
  • zapalenie trzustki,
  • nadciśnienie,
  • udar mózgu.

Nie sposób wspomnieć o wszystkich poruszonych w artykule treściach.
Chętnie natomiast, podzielę się z Tobą przeczytanym jakiś czas temu,  prostym, ale dającym do myślenia stwierdzeniu czy raczej pytaniu nieznanego autora:  „Jeśli nie zadbasz o własne ciało, to …GDZ IE BĘDZIESZ MIESZKAĆ?”

Z życzeniami wielu wspaniałych lat
spędzonych w swoim wyjątkowym, niezwykle zadbanym „mieszkaniu” Dorota A. Madejska

 

2 myśli na “… to GDZIE BĘDZIESZ MIESZKAĆ?”

  1. Bardzo mi się spodobało pytanie „Jeśli nie zadbasz o własne ciało, to …GDZIE BĘDZIESZ MIESZKAĆ?”.
    Niestety problem otyłości coraz częściej dotyczy nie tylko dorosłych ale też dzieci i młodzieży.
    Kiedyś wracając z pracy zwracałam uwagę na ilość mijanych, młodych, otyłych dziewcząt.
    Ku mojej rozpaczy było ich bardzo dużo.
    Niestety styl życia i odżywiania się zbiera swoje żniwo, i tylko się zastanawiam, gdzie one bedą mieszkać jak dorosną?

    1. Po tym na co mieliśmy możliwość napatrzeć się w czasie krótkiej bo krótkiej, ale jednak, pozdróży po USA, mnie się ciągle wydaje, że u nas nie ma ludzi otyłych.
      Oczywiście są, ale to zupełnie inny, odmienny od tamtej, rodzaj otyłości. A co do zwyczajów żywieniowych nastolatki, mam takie dość niemiłe doświadczenie z dziewczętami z Niemiec.
      W czerwcu gościliśmy u siebie w ramach wymiany niemieckie dziewczęta. Nie tylko dlatego, że jadąc do nas wyobrażenie miały o Polsce bardzo skrzywione, dołożyliśmy wszelkich starań, żeby ugościć je naprawdę godnie. Gościnnością i ludźmi jakich tu poznały były zachwycone. Zastanawiała mnie jednak jedna sprawa. Kiedy w kolejnych restauracjach dostawały same rarytasy (nie jakieś homary, ale po prostu smaczne polskie jedzenie) nigdy nie okazywały zadowolenia. Oczywiście w domu też mnóstwo dobrych rzeczy było. No i te wypieki Wery. W staraniach o to, żeby im dogodzić, przechodziła samą siebie. A z ich strony nie było żadnej reakcji. Pierwszy raz w życiu zdarzyło się nam obserwowanie czegoś takiego. Pod koniec ich pobytu wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni. Dopiero po kilku miesiącach dowiedzieliśmy się przynajmniej od jednej, że ona uwielbia (nie lubi, nie, że jej smakują) fast foody. Jak mówiła o tym rodzaju jedzenia (specjalnie nie piszę o pożywieniu) oczy jej błyszczały. To był jedyny moment, kiedy tak się zachowywała. O wszystkim innym mówiła bez jakichkolwiek emocji. Mnie to przerażało. Ona wyglądała na uzależnioną. To kilkunastoletnie dziecko miało cellulit jak sterana życiem bardzo dojrzała kobieta. Gdzie ona będzie mieszkać jak dorośnie? Nie mam pojęcia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *