Jeśli leży Ci na sercu zdrowie własnego serca i wszystkich bliskich Twojemu sercu, koniecznie weź sobie do serca :) to, że… Najlepszym sposobem ba zminimalizowanie ryzyka choroby serca jest częste jedzenie ryb. Najlepiej tych tłustych, bogatych w bezcenne kwasy tłuszczowe Omega-3. Dowody na to, że częsta obecność ryb w diecie zapobiega chorobom układu krążenia i bardzo wyraźnie wspiera ich leczenie, są niepodważalne. Tym, co w rybach najcenniejsze, jest wyjątkowy tłuszcz morski. Dlatego ryby są jedynym pokarmem, który jest tym zdrowszy, im więcej tłuszczu zawiera. Gatunki, które mają go szczególnie dużo to łosoś, tuńczyk, makrela, śledzie i sardynki.
Skąd o tym wiemy?
Wszystko zaczęło się od badań prowadzonych (przez dwóch naukowców, doktorów, H.O. Banga i J. Dyerberga) na początku lat siedemdziesiątych. Eksperymenty dotyczyły zależności między zdrowiem a sposobem żywienia wśród rdzennej ludności Grenlandii.
Po powrocie z wyprawy, w trakcie zestawień statystycznych swoich obserwacji uczeni zauważyli bardzo wyraźny związek między wysoką zawartością tłuszczów w pożywieniu a niską liczbą chorób serca i układu krwionośnego na tle miażdżycowym. To wydarzenie znane pod nazwą paradoksu grenlandzkiego wywołało na całym świecie niemałą sensację i (w r. 1979) spowodowało przełom w medycynie żywienia.
Naukowcy udowodnili, że specjalne, wielonienasycone kwasy tłuszczowe, wpływające korzystnie na krzepliwość krwi i (między innymi) dzięki temu w dużej mierze zmniejszające ryzyko wystąpienia zawału serca, pochodzą z głównego źródła pokarmu Eskimosów, jakim są ryby i foki.
To właśnie te wnioski stanowiły kamień węgielny pod prowadzone do dziś badania nad czyniącym cuda składnikiem naszego pożywienia jakim są kwasy tłuszczowe pochodzenia morskiego. Paradoks grenlandzki znalazł potwierdzenie w badaniach nad rdzenną ludnością Alaski. Także wśród tamtejszej ludności arterioskleroza występuje dużo rzadziej niż w jakimkolwiek społeczeństwie europejskim czy amerykańskim, a wskaźnik zgonów spowodowanych chorobami serca i układu krwionośnego jest znacznie niższy.
Wiele lat po pierwszym eksperymencie przeprowadzonym wśród Eskimosów, jedne z ciekawszych badań porównawczych nad pożywieniem, poziomem tłuszczów we krwi oraz liczbą zawałów serca przeprowadzono w Portugalii wśród członków rodzin rybackich osiadłych na wybrzeżu. Grupę kontrolną stanowiła ludność zamieszkująca w głębi lądu.
Ci pierwsi, jedli 10 razy więcej ryb niż ci, mieszkający w większej odległości od morza. Jak nietrudno się domyślić, badania wykazały znacznie wyższy poziom kwasów tłuszczowych u członków społeczności wiosek rybackich. To wpłynęło także na o wiele niższy we krwi tych osób poziom trójglicerydów, całkowitego cholesterolu oraz jego (tej tzw. złej) frakcji czyli LDL. Dość interesujący jest fakt, że u mieszkańców wiosek położonych w głębi lądu, do zawałów serca kończących się zgonem, dochodziło cztery razy częściej aniżeli u mieszkańców wiosek nadbrzeżnych.
Jeśli leży Ci na sercu zdrowie własnego serca i wszystkich bliskich Twojemu sercu, koniecznie weź sobie to do serca. :)
Z życzeniami serca jak dzwon, Dorota A. Madejska
PS
Wspólna nazwą Omega – 3 obejmuje się dwie substancje, dwa kwasy o dość skomplikowanych nazwach. To EPA i DHA. Pełne ich brzmienie to: Kwas eikozapentaenowy i kwas dekozaheksaenowy.
Kwasy EPA i DHA sprawiają, że:
– organizm wykazuje zwiększoną odporność na ból i zmniejszoną skłonność do ognisk zapalnych,
– rozszerzają się naczynia krwionośne i polepsza ukrwienie,
– zwiększa się objętość płuc,
– polepsza się zaopatrzenie organów wewnętrznych w tlen,
– obniża się podwyższony poziom TG i a podwyższa frakcja cholesterolu HDL (dobrego).
Ponadto, kwasy EPA i DHA:
– łagodzą zaburzeniach rytmu serca,
– polepszają ukrwienie naczyń mięśnia sercowego, redukują częstość bólów serca (dusznica bolesna),
– zapobiegają zawałom i wylewom a także zmniejszają ryzyko ponownych zawałów,
– polepszają przepływ krwi, między innymi poprzez zwiększenie elastyczności czerwonych ciałek krwi, przy jednoczesnym obniżeniu niebezpieczeństwa groźnego w skutkach sklejania się płytek krwi (chodzi o tzw. efekt antytrombotyczny) oraz obniżeniu podwyższonego we krwi poziomu fibrynogenu,
– pomagają w normalizacji ciśnienia,
– chronią przed nagłym ustaniem pracy serca.