Na ból i na urodę

Na temat Noni napisano już wiele. Lista niedomagań i problemów zdrowotnych, w których ma szansę zadziałać, jest bardzo, bardzo długa. Zresztą nie sposób umieścić na niej wszystkie, bo i nie wszystkie składniki Noni zostały już odkryte. Badacze tej niezwykłej rośliny twierdzą wręcz, że nigdy nie poznamy kompletnego składu tego absolutnego cudu natury.

Tym razem, kilka słów o tym jak radzi sobie z bólem. Każdy z nas wie jak to jest gdy boli.  Ale mało kto wie, jak to się dzieje, że boli i co to właściwie jest ból.

Ludowi uzdrowiciele, Kahuni, tradycyjnie używali Noni na ból, zarówno ostry, jak i ten chroniczny. Na zranione miejsca stosowali różne części rośliny. Współczesna nauka pokazuje, że składnikiem Noni mającym działanie przeciwbólowe są pomocne w odmładzaniu komórek, obecne w olejkach eterycznych TERPENY. Inne substancje odżywcze w Noni, pomocne w łagodzeniu bólu to BIAŁKA, AMINOKWASY, ENZYMY, WITAMINY i MINERAŁY.

Naukowcy zwracają uwagę, że Noni pomaga w produkcji SEROTONINY, która (wraz z jednym z najważniejszych składników soku, KSERONINĄ) podnosi zdolność do hamowania bólu. Badania wykazują, że pod wpływem serotoniny, mózg przekazuje nerwom sygnały sprawiające złagodzenie dolegliwości. Dr Neil Solomon na podstawie swoich obserwacji podaje, że na 6 828 osób, które stosowały sok Noni w celu zmniejszenia bólu, pomyślne wyniki zgłosiło 87%!

Pan Jacek Skarbek w swojej książce „Noni owoc zdrowia” wspomina o dwóch tradycyjnych nazwach tej wyjątkowej rośliny. Jedna to „drzewo uśmierzające ból”, a druga „drzewo przeciw bólowi głowy”. Pisze też, że dzięki Noni, choć sok, przynajmniej wg obecnego stanu wiedzy nie zawiera żadnych środków przeciwbólowych, następuje redukcja bólów wszelkiego rodzaju. Twierdzi, że sok z Noni działa pośrednio pomagając ciału w wytwarzaniu i zastosowaniu substancji wpływających na lepsze samopoczucie.

Pisząc o Noni, sama sobie narobiłam tak wielkiej ochoty, że idę nalać sobie szklaneczkę tego wyjątkowego soku. Dzisiejszą porcję przeznaczam nie na ból, a na …urodę. :)

 W załączeniu, dwa ostatnie akapity mojej broszury poświęconej Noni.

 PS

Jedna dawka soku to 30 ml. Jednak przedawkować się go nie da, więc szklaneczka (taka od whisky) też się zmieści. :) Oczywiście najlepiej raczyć się Noni, tuż po przebudzeniu, na czczo, bądź przed samym snem.  Jeśli decydujemy się na porcję w ciągu dnia,  dobrze jest zażyć  ją nie wcześniej niż 2h po posiłku.

 

2 myśli na “Na ból i na urodę”

  1. Przedawkować się Noni nie da. Ja, jeśli jest konieczność wypijam szklankę, a nawet więcej dziennie. Tak naprawdę Noni należy dopasować do siebie. Jej działanie naprawdę wskazuje odpowiednie dawkowanie. Pierwsze rezultaty można dostrzec stosunkowo szybko, a inni muszą na efekt czekać kilka dni, a może nawet tygodni.Często poprawa następuje powoli i stopniowo w sposób naturalny.

    1. Widziałam już osoby, na które Noni działała niemal natychmiast. Widziałam też takie, które musiały wykazać się cierpliwością.
      Chociaż z tą genialną rośliną bardzo często bywa tak, że działa również tam, gdzie się tego nie spodziewamy. Ja zaczęłam, dawno temu, rzeczywiście od porcji na urodę (tak to w skrócie można określić). Zanim jednak inni, nie ja sama, zauważyli, że wyglądam dużo, dużo lepiej, zauważyłam, że nie śpię w skarpetkach. Wreszcie ku mojemu zdumieniu przestały mi marznąć nogi. A i napięcie przedmiesiączkowe poszło w niepamięć, stany depresyjne przestały się pojawiać. Było tego jeszcze dużo, dużo więcej. A ja przecież oczekiwałam, że stanę się ładniejsza. :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *