Pić mleko czy nie? – część 3

Wczorajszym wieczornym spotkaniem (w ramach Akademii Zainteresowania Własnym Zdrowiem) zakończyliśmy trzyczęściowy cykl wykładowy pod hasłem: „Pij mleko, będziesz …” /w miejsce trzech kropek możesz wpisać określenie zgodne z własnym przekonaniem :)/.

Na początku zajęliśmy się podstawowym powodem, dla którego nie powinniśmy podawać nabiału dzieciom. Następnie analizowaliśmy czy i dlaczego nadmiar mleka w diecie może mieć swój udział w wielu schorzeniach dotyczących coraz większej ilości ludzi. Była mowa o   nowotworach, torbielach, włókniakomięśniakach, chorobach układu krążenia i serca, dolegliwościach jelitowo-żołądkowych, chorobie wrzodowej, kamieniach nerkowych, astmie i zaburzeniach emocjonalnych.

Poruszonych zostało wiele wątków.

To, co na pewno warto zapamiętać, to sprawy, mimo, że podstawowe, to jednak ogromnie istotne. Chociażby to, że kazeina będąc białkiem szalenie trudnym do strawienia, w organizmie człowieka wyrządza więcej szkód niż pożytku. W zasadzie nie powinno nas to dziwić, bo przecież  ta lepka substancja białkowa potrzebna jest do tworzenia masywnych kości cielęcia. W żołądku gatunku, którego jesteśmy przedstawicielami, ścina się tworząc duże, twarde, ubite grudki (wszak wykorzystuje się ją do produkcji guzików i klejów). Produktem ubocznym bakteryjnego rozkładu kazeiny jest gęsty śluz formujący się w osadzające się na błonach śluzowych nieregularne sznureczki. /Jest w literaturze przedmiotu sporo doniesień świadczących o tym, że kazeina jest głównym czynnikiem chorobotwórczym tarczycy./

 Ponieważ układ trawienny nie jest w stanie przetworzyć jej na tyle, żeby została przyswojona, ulega procesom gnilnym, których produkty to amoniak i inne toksyny. Jeśli wątroba jest przeciążona, przedostają się one do krwi, co może stwarzać korzystne warunki do nowotworzenia.

Jeden z autorytetów w dziedzinie żywienia (prof. Pierre-Henri Rolland) obarcza kazeinę odpowiedzialnością za produkcję zapychającej naczynia krwionośne, homocysteiny. Nie tylko blokuje ona tętnice i żyły, ale także osłabia tkankę łączną. Tak więc zdaniem prof. Rollanda spożywanie mleka przyspiesza wszelkie choroby związane z układem krążenia i zawały serca.

Zanim sięgniemy po kolejną porcję mleka, warto pomyśleć, że jest ono pokarmem, spośród wszystkich nam znanych, najbardziej śluzotwórczym. Organizm usiłuje sobie radzić z przynajmniej częściowym jego usuwaniem. Robi to w czasie okresowych przeziębień, na skutek kaszlu czy podczas biegunek. Ratuje się również odkładaniem go pod postacią czyraków.  Większość zawartego w mleku śluzu w różnych częściach ciała człowieka tworzy grubą, kleistą warstwę gęstych złogów. Jego absorpcja zmniejsza wchłanianie składników odżywczych przez jelita. Czy zatem możemy być odżywieni i zdrowi?

W różnych źródłach można natknąć się na informację, że największe ilości śluzu odkładają się w najgorzej funkcjonującej części ciała. I pewnie jest w tym jakiś sens. Stały dowóz śluzu za pośrednictwem pożywienia + złogi, które powstały już wcześniej, blokują naczynia krwionośne i uniemożliwiają zarówno odżywianie, jak i komórkowe procesy wydzielnicze.

Tak traktowane komórki, z powodu braku dostępu tlenu, zagłodzone i anemiczne ulegają atrofii (zanikowi) lub zapoczątkowują anormalny rozwój.

 Angielska dietetyczka Gillian McKeith zajmująca się zdrowiem rodziny królewskiej a także gwiazd wielkiego formatu (również w sporcie), w jednej ze swoich książek, podejmując temat złych białek pisze:

„Krowie mleko jest dla wielu osób trudne do strawienia. Może ono wywołać reakcje alergiczne, takie jak zapalenie zatok, astmę, zapalenie ucha, zaparcia, katar, wysypkę, wyprysk, zmęczenie, ospałość i drażliwość. Pełne mleko krowie ma zbyt dużo tłuszczów nasyconych i zbyt mało witamin, a jego skład mineralny nie pasuje do ludzkich reakcji biochemicznych, toteż wielu składników po prostu nie wchłaniamy. Co gorsza, krowom podaje się mnóstwo antybiotyków i hormonów, a na dodatek z paszą zjadają rozmaite pestycydy i część tych substancji przedostaje się do mleka.”

Problem ze strawieniem kazeiny i śluzotwórczość nabiału to zaledwie dwa spośród wielu omówionych wczoraj argumentów przemawiających za wykluczeniem go z diety. Oczywiście decyzja w tej sprawie należy do każdego z nas.

 Z życzeniami podejmowania (zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie) tylko właściwych decyzji

Dorota A. Madejska

PS

O negatywnych efektach długotrwałego spożywania mleka i jego przetworów w mojej rodzinie, pisałam w swojej książce „Zdrowie masz we krwi”  Jeśli jesteś w jej posiadaniu, zapraszam do ponownej lektury przynajmniej tych fragmentów.

 

3 myśli na “Pić mleko czy nie? – część 3”

  1. Wczoraj obejrzałam ciekawy odcinek programu z cyklu „wstydliwe choroby”
    okazuje się,że ok 70% populacji ludzi na ziemi cierpi na nietolerancję laktozy, czyli cukru zawartego w mleku i produktach nabiałowych. Jest to przyczyną powstawania nadmiernej ilości gazów, wzdęć a także powoduje kurczowe bóle brzucha.
    Normalnie ssaki wraz z zakończeniem okresu karmienia piersią tracą już możliwość trawienia laktozy, a u człowieka zdolność do trawienia laktozy spada nawet o 90% do ukończenia 4 rż.
    Kolejny argument obalający mit, że mleko pijemy dla zdrowia.

  2. Webinar kończący cykl o mleku- bardzo ciekawy ,pełen dogłębnych informacji ale też bardzo mocno napawający niepokojem, że wiedza ta, nie jest powszechna. Ma o wiele więcej przeciwników niż zwolenników.

    Mnie to jakoś mocno przygnębia. Świadomość tego, że przez lata karmiono nas i dalej się to robi nieprawdziwymi informacjami na temat wpływu mleka i jego przetworów na nasze zdrowie- jest po prostu bardzo smutna.

    Tym bardziej jestem wdzięczna Tobie Dorotko, że odważnie podejmujesz temat- trudny i kontrowersyjny.
    Rozbawiła mnie jedna z moich klubowiczek, która tuż po webinarze zadzwoniła do mnie i powiedziała, że zorganizujemy pikietę pod mleczarnią-żartowała oczywiście ale lepsze to niż udawanie, że mleko jest zdrowe :)
    Bardzo dziękuję.

  3. Dorotko.
    Wprawdzie mam grupę krwi „B”, w której wyjątkowo można pić mleko, jednak biarąc pod lupę Twoje 3 wykłady na temat roli mleka krowiego w naszym zdrowiu, doszłam do wniosku, że wykorzystam Twoje uwagi.
    Tak jak wspomiałaś mamy współmałżonków, dzieci, wnuki, a może też będą prawnuki, warto te informacje przekazywać.
    Rysunek pokazujący różnice między człowiekiem a cielęciem, które pije mleko, aby szybko dojść do właściwej wagi mówi wszystko.
    Jeszcze raz bardzo dziękuję za wysiłek jaki włożyłaś w przygotowanie tych tematów.
    Pozdrawiam serdecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *