Kilka wskazówek nie tylko dla „zerówek”

  • by

W nowej rzeczywistości, z jaką mierzymy się od ponad roku, tu i ówdzie można natknąć się na informacje o różnicach w podatności na zachorowanie w zależności od posiadanej grupy krwi.

Mnie, to zagadnienie jest bliskie od wielu lat. Nie tylko w kontekście odporności. Tak się składa, że każda grupa krwi ma swoje pozytywne i te mniej dobre strony. Z doświadczenia wiem, że znajomość tych zależności potrafi bardzo pomóc w rozwiązaniu mnóstwa problemów zdrowotnych.

Na początek przykład z własnego podwórka, czyli „zerówek” (2+2).

                                                                 Mleko a angina

W rodzinnym domu mojego Męża przez długie lata panował zwyczaj picia dużych ilości mleka. Sześcioosobowa rodzina przez wiele lat, dzień po dniu (naprawdę każdego dnia od poniedziałku do niedzieli) spożywała po kilka jego litrów. Ponieważ nasza bliska znajomość trwa od bardzo, bardzo dawna, doskonale pamiętam, że angina goniąca anginę oraz związane z tym zastrzyki to nieodłączny element jego dzieciństwa i wczesnej młodości. Niekończące się serie bolesnych iniekcji, które pomagały zaledwie na krótko. Za moment znów była …angina i kolejne zastrzyki!

Czy ktoś wówczas zastanawiał się, co może być przyczyną tych problemów? Nawet gdyby tak było, prawdopodobnie nie wpadłby na to, że winne są temu hektolitry spożywanego mleka, fatalnie oddziałującego na organizm osoby z grupą 0. Kiedy po ślubie zamieszkaliśmy razem, angina odeszła w zapomnienie. I nie dlatego, że wiedzieliśmy co wykluczyć z diety. Po prostu u mnie w domu mleka jako takiego się właściwie nie piło. Nic więc dziwnego, że takiego zwyczaju nie przeniosłam do swojej kuchni. To wcale nie znaczy, że uniknęliśmy innych zawirowań zdrowotnych z nabiałem w tle.

                                                                 Przetwory mleczne a astma

Nasze dzieci bardzo długo cierpiały na uciążliwe wielogodzinne nocne duszności. Po odstawieniu przetworów mlecznych (głównie bardzo smacznych deserków) i niewskazanej dla nas pszenicy oraz wprowadzeniu do diety korzystnych dla astmatyków, polecanych również „zerówkom”, alg po dawnych dolegliwościach pozostały tylko bardzo niewyraźne (w przypadku dzieci) wspomnienia i wpisy w przychodnianych kartach pacjentów oraz notatkach szkolnej pielęgniarki. Teraz z niemałym rozbawieniem wspominamy larum podniesione przez pielęgniarkę właśnie, kiedy odkryła że młodsza córka nie zażywa leków przeciw astmie. Gdyby nie mądra wychowawczyni, ani chybi pani w białym kitlu domagałaby się wniosku o pozbawienie nas praw rodzicielskich. Doszły nas słuchy, że była już mowa o patologii. 😊

Mleko i wszelkie jego przetwory sprawiają, że w organizmie produkowany jest śluz, a dokładniej mówiąc mnóóóswto śluzu! To niestety stwarza doskonałe warunki dla rozwoju trudnych do wyeliminowania bakterii chorobotwórczych. Tym samym jest to pierwszy i najpewniejszy krok do powstawania stanów zapalnych. Produkty mleczne to dla „zerówki” pokarm bardzo trudny do strawienia. Skoro więc to, co zjemy, nie zostanie zagospodarowane, może stanowić spory kłopot. Nabiał nie oszczędza układu obronnego, który dzień i noc powinien stać na straży naszego zdrowia. Potrafi przyczynić się do niepożądanego przybierania na wadze. Spory udział miewa też w generowaniu zmęczenia. A skoro o nim mowa… 

                                                                             Nabiał a zmęczenie

Był w moim życiu taki czas kiedy od samego spojrzenia na mnie można było poczuć się zmęczonym. Pomyślisz być może: „Któż czasem nie bywa wykończony?” Masz rację. Odczuwanie zmęczenia jest właściwą i ważną reakcją ciała na brak snu, stres emocjonalny czy nadmierny wysiłek fizyczny. Ale to zmęczenie było inne. Moje wyczerpanie (bez wyraźnej wiadomej przyczyny) było ciągłe, chroniczne, przewlekłe, permanentne, długotrwałe, ustawiczne i nigdy się nie kończyło. Kładłam się spać w bardzo kiepskiej formie, a po przebudzeniu było tylko gorzej.

Zmęczenie to stan trudny do zdefiniowania. No bo jak stwierdzić gdzie znajduje się granica pomiędzy fizjologią a chorobą? Co usłyszysz w gabinecie lekarskim, kiedy zwierzysz się ze swojego ….zmęczenia? Zapewne domyślasz się, że reakcja doktora na Twoje, zresztą dość ospałe wynurzenia, może być różna.

Póki nie zdecydowałam się na wyeliminowanie ze swojego menu przetworów mlecznych, moje wyczerpanie było tak dotkliwe, że niemal cały czas towarzyszyła mi tylko jedna myśl: Kiedy znów się położę? Sprzed lat pamiętam dość szczególny moment. Krótko po pojawieniu się w osiedlowym sklepiku pysznych jogurtów owocowych (o pojemności 0,5 l każdy) jednego dnia pochłonęłam ich aż …3! Że nie było w tym rozsądku za grosz, to oczywiste. Jednak dopiero po kilku latach zrozumiałam co poza ilością było wtedy nie tak.

Przebieg epizodu, który mocno wrył się w moją pamięć, był w uproszczeniu następujący. Wczesnym popołudniem, w trakcie porządków postanowiłam wyrzucić śmieci. Wracając, już na schodach poczułam tak duże zmęczenie, że dosłownie ostatkiem sił dotarłam na drugie piętro, otworzyłam drzwi i tuż przy nich postawiłam kosz (wtedy worki na odpadki nie były jeszcze w powszechnym użyciu). Nie zdejmując przewiązanego w pasie kuchennego fartucha, dotarłam do służącego za łóżko, materaca. Dobudzili mnie zaniepokojeni sąsiedzi. Z ustaleń wynikało, że sen zmorzył mnie na niemal dwie doby! Dopiero po kilku latach dowiedziałam się, że mając krew grupy 0, nabiał powinnam omijać szerokim łukiem. Po jego odstawieniu, w ciągu zaledwie dwóch tygodni zaszły przeogromne zmiany, a tamto zmęczenie nawet w najtrudniejszych życiowych momentach już nigdy nie wróciło.

                                                            Mleko a świadomość społeczna

Osoby zmagające się ze wzdęciami, niestrawnością, zaparciami oraz innymi problemami jelitowymi nie mogą liczyć na trwałą poprawę, jeśli nie zdecydują się na to, by raz na zawsze zapomnieć o istnieniu mleka.  Wbrew pozorom tłumaczenie dorosłym wcale nie jest łatwe. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest oczywiście to, że od kołyski po grób słyszymy: „Pij mleko, a zachowasz zdrowe zęby i mocne kości.” I najczęściej pijemy. Często cierpiący ponad miarę astmatyk, który nieraz już doznał złamania, a i pięknymi zębami pochwalić się nie może, nadal raczy się mlekiem, bo przecież to… dla zdrowia kości!

                                                            W czym szukać wapnia?

Zdaję sobie sprawę z tego, że w tym momencie niejedna osoba może pomyśleć: jak to tak bez mleka? A co z wapniem? Przecież potrzebujemy go dla zdrowia kości!

Hinduski doktor Nand Kishare Sharma, który od lat bada wpływ mleka i jego przetworów na organizm człowieka, mówi: „Pijemy mleko, mimo że zęby nadal nam się psują, kości stają się łamliwe, często się przeziębiamy i cierpimy z powodu wielu innych chorób. W imię miłości do dzieci i dla ich dobra rodzice karmią je mlekiem. Lekarze natomiast przepisują leki na choroby, które mleko wywołuje.

W swojej książce „Mleko, cichy morderca” wyjaśnia on wiele niby skomplikowanych kwestii związanych ze zdrowiem, a raczej jego brakiem. Niby, bo niejeden problem można by wyeliminować, rezygnując z tego rodzaju pokarmu.

Ponieważ wapń w diecie jest bardzo potrzebny, warto wprowadzić do codziennego żywienia produkty go zawierające. Dobrym jego źródłem są m.in. sardynki, brokuły (i większość warzyw zielonolistnych), owoce morza, wodorosty (jeśli ktoś lubi i stosuje), warzywa kapustne, orzechy włoskie, suszone śliwki, figi, papryka, siemię lniane i sezam. Spore jego ilości zawiera coraz bardziej popularne na polskim rynku zboże – amarantus (u nas częsty bywalec koktajli), a także woda mineralna Muszynianka.

                                                         Uwaga na kwas szczawiowy!

Należy pamiętać, że wchłanianie wapnia jest hamowane przez kwas szczawiowy. Zawierają go m.in. migdały, kakao, rabarbar, soja i szpinak. Łącząc się w jelitach z wapniem, kwas ten tworzy nierozpuszczalne sole, które nie mogą być wchłaniane.

Warte rozważenia jest wprowadzenie wysokiej jakości uzupełnień w postaci kapsułek. Jest to szczególnie ważne z racji tendencji organizmów z grupą 0 do zapalenia stawów i artretyzmu. Wapń z magnezem (w proporcji 2:1) zażywany wieczorem wspomaga sen.

Nieco więcej na temat mleka nie tylko w kontekście grupy krwi „0” znajdziesz tu: 

Pij mleko, będziesz kaleką! – część pierwsza – Zdrowie dla Ciebie

Nabiał w diecie = zdrowe kości. Czy na pewno? – Zdrowie dla Ciebie

Pić mleko czy nie? – część 3 – Zdrowie dla Ciebie

O nietolerancji laktozy – Zdrowie dla Ciebie

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *